Allelujka, niebospad, glistnik. Mocarz wśród ziół.
Dziś już wiemy, ze w zielu glistnika znajduje się około 30 alkaloidów ( w 1987 roku wiedzieliśmy o 20). Największe znaczenie wśród nich ma chelidonina i kwas chelidoninowy.
Zebrany glistnik trzeba jak najszybciej przetworzyć - to jedna z tych roślina, która najlepsza jest na świeżo - substancje czynne niczym płochliwa sarenka szybko się ulatniają, kiedy zbrązowieje, niestety jest już po tak zwanych ptakach. Również kwas chelidoninowy najbardziej aktywny jest w świeżym soku rośliny - stąd z przetworami łatwo nie jest - najlepiej używać na świeżo, lub zakonserwować wyciągi wodne alkoholem lub gliceryną. Natomiast to ważne - jest to roślina mrozoodporna, wiec nawet zimą można użyczyć jej za potrzebą, nawet spod śniegu.
Powszechnie znamy działanie glistnika na brodawki, kurzajki, problemy skórne, natomiast to zdecydowanie nie jest jego jedyne działanie!
Glistnik ma ogromną moc w działaniu przeciwrozkurczowym na układ pokarmowy, drogi żółciowe, układ moczowy, nerwowy, na macicę i oskrzela. Efektem tego jest znoszenie bólu menstruacyjnego, uregulowane wypróżnienia, działanie moczopędne, uspokajające i poprawiające jakość snu. Przez bezpośredni wpływ na wątrobę działanie żółciotwórcze.
Ciekawe jest także zagadnienie dotyczące hamowania relacji alergicznych przez glistnik - doświadczenia na zwierzętach wykazały, ze znosi lub hamuje wstrząs anafilaktyczny i histaminowy. Btw - kiedyś na rynku dostępna była nalewka glistnikowa 1:1 produkowana przez Herbapol wykazująca całe spektrum działania glistnika. Niestety już jej nie produkują, podobnie jak wspaniałych na drogi żółciowe mieszanek Cholagoga (, I,II, III).
Dobra to tyle z materiału typu "mięso", pogadajmy o tym co kiedyś, i co podobno, o tym co nienamacalne do końca.
Zacznijmy od tego - skąd ta nazwa? Otóż - wierzono, ze glistnikiem leczy się glostę ludzką u dzieci ( co oczywiście ma potwierdzenie dziś, glistnik występuje w mieszankach odrobaczających). Jaskółcze ziele kwitnie od przylotu do odlotu jaskółek -tutaj też ze względu na t czas kwitnienia w okolicach świat wielkanocnych pojawia się nazwa Allelujka.
Inna nazwą Jaskółczego Ziela jest "niebospad" - to z kolei ma swoje korzenie, według jednej
z hipotez, w łacińskiej nazwie Chelidonium - celum - niebo, donum - dar. Dar niebios - niepospad. Piękne czyż nie?
Jako miłośniczka ptaków, wrócę jednak do jaskółek. Wierzono bowiem, ze pisklęta tych ptaków otwierają oczy dopiero wtedy, kiedy natrze się je sokiem z glistnika oraz, cytuję:
"Jaskółki, to jest dowiedzione naukowo, nawiedza co jakiś czas choroba ślepoty,
i one wtedy gorączkowo szukają tego glistnika, jaskółczego ziela.
I to zjadają, i to ma ich chronić od tej choroby"
Inna legenda głosi natomiast:
"… kiedy Chrystus na krzyżu wisiał na gorze Golgocie, strasznie cierpiał i to nie tylko od ludzi, ale także i od much. Lazły te muszyska wszędzie a najbardziej w Jego otwarte rany. Zlitowała się jaskółka, przyleciała z ziółkiem z dzióbku,i zaczęła muchy odpędzać, ino jak umiała najlepiej"
W europejskim kręgu kulturowym ze względu na żółta barwę soku kojarzono ziele ze słońcem, a co za tym idzie, wierzono, że przywraca wzrok, pozwala "dojrzeć", " spojrzeć". ( dziś również mówi się o stosowaniu preparatów z glistnikiem na choroby oczu. Ale należy z tym raczej uważać)
Czarownice także używały Jaskółczego ziela:
"Niebospadową maścią smakowały ożogi, które zamieniały się wtedy w suche konie, na które wsiadała czarownica i na bal piekielny wyruszała"
Jaskółcze ziele w medycynie ludowej stosowano na naboje, czyli odciski - w tym celu zmiażdżone liście przykładać należy na odciski, pękają po tygodniu.
Jak wiele ziół, również jaskółcze ziele podawano krokom, które miały problem z wymionach,
a także zwierzętom przy wzdęciach (czyli działanie rozkurczowe już wtedy skumano).
Z kolei odwarem z glistnika wyprażano kanki na mleko, w efekcie czego miało w nich powstawać więcej śmietany.
Komentarze
Prześlij komentarz