Co może dać nam sosna, poza nieśmiertelnością?
Zaczniemy dzisiaj magicznie, bo uważam, że tego aspektu patrzenia na świat stracić nie można.
Sosna uważana była (chociaż nic nie stoi na przeszkodzenie patrzeć na nią tak dalej) jako drzewo chroniące przed czarami. Jest też drzewem zawsze zielonym - fachowo nazywa się to zimozielonym - to było głównym powodem postrzegania sosny jako drzewo nieśmiertelności. Co za tym idzie sporządzano trumny z drzewa sosnowego, na grobach składano sosnowe wieńce, lub sadzono przy nich drzewa sosnowe.
W książce Łukasza Łuczaja - którego postać mam nadzieję, że znacie, a jeśli nie, to nadróbcie to koniecznie - możemy znaleźć zapis:
" Dam postawić choineczkę na Twej mogile,
Co się będzie zieleniła choćby o trzy miłe"
W sośnie według wierzeń rdzennych mieszkańców zarówno i Ameryki, jak i Europy ukryta jest bogata symbolika. Strzelisty, skierowany ku górze kształt drzewa kojarzony był z "poszukiwaniem prawdy" oraz z dłońmi złączonymi do modlitwy. Igły sosny złączone są w kępki - rosną razem niczym jedna rodzina, połączona więzami żywicy, niczym krwi - jest to oczywistym wręcz symbolem zjednoczenia.
W wielu kulturach to właśnie w sośnie zamieszkuje istota, która uznaje się za "ducha lasu".
A jak wykorzystywano magiczne właściwości sosny?
Oczywiście do okadzania! To jest akurat czynność, która Wam bardzo serdecznie polecam - ma to same zalety: przede wszystkim zamknięcie drzwi przed nosem złym duchom, ale tez oczyścicie pomieszczenie i nadanie swojemu domu całkiem przyjemny zapach .
Możesz zrobić to dość prosto w domu. Czego potrzebujesz? Wystarczy węgielek do shishy i spacer do lasu. Z niego przynieś nieco sosnowej żywicy - pamietam tylko, aby zbierać ze ściętych drzew, i najlepiej w styczniu, lutym - wtedy drzewo śpi. Możesz zmieszać ją z wysuszonym zielem jałowca i szałwią. Podpal węgielek, połóż na nim mieszankę, i ciesz się otulającym i kojącym zapachem.
Teraz przyjedziemy do konkretów.
Uwielbiam zbierać pączki sosny wczesną wiosną. Pomijając, iż jest to przepiękny pretekst do zażycia kąpieli leśnej, to samo zbieranie otulone jest żywicznym aromatem, a towarzyszą temu uklejone sokiem sosnowym dłonie. Można przez to być w prawdziwej bliskości z drzewem. Nie dajmy się jednak temu tak łatwo ponieść i przy zbiorze zachowajmy umiar - bierzmy dla siebie jeden, maksymalnie dwa pąki z każdego wierzchołka - resztę zostawmy drzewu.
W pączkach sosny znajdziemy około 0,4% olejku eterycznego, substancje goryczkowe, żywiczne, flawonoidy, substancje woskowe, oraz witaminę C.
Działanie: pączki sosny działają wykrztuśnie, bakteriobójczo, przeciwskurczowo, diuretycznie. Zewnętrznie stosowane przetwory, z żywicą sosnową, na przykład maści, czy kremy mają działanie antyseptyczne.
Wskazania: Sosnowe remedia sprawdzą sięw stanach zapalnych górnych dróg oddechowych, kiedy dręczy nas kaszel, i boli gardło. Żywica sosnowa jako dodatek do maści będzie pomocna w bólach stawów, bólach reumatycznych, mięśniowych, rwie kulszowej, a także w chorobach skórnych, jak łuszczyca, czy egzema. W chorobach nerek,pęcherza moczowego, lub jako środek wzmacniający naczynia krwionośne zażyj kąpiel sosnową.
Przepis na nalewkę z pędów sosny
1 kg młodych pędów sosny
1 kg cukru
1 litr spirytusu
1 litr wody 2 cytryny
1. Młode pędy sosny układamy w słoju warstwami, naprzemiennie z cukrem. Zalewamy 2 szklankami spirytusu i odstawiamy na kilkanaście godzin, aż pędy puszczą sok. Gdy w słoju będzie już zauważalna ilość soku, dolewamy pozostałą część spirytusu i wodę, tak aby dobrze przykryła wszystkie pędy - nic nie powinno wystawać poza taflę spirytusu. Odstawiamy na 4 tygodnie w ciemne miejsce.
2. Nalewkę zlewamy, pędy zasypujemy cukrem, i sokiem z cytryny. Odstawiamy do czasu rozpuszczenia się cukru - codziennie wstrząsamy słojem.3. Zlewamy syrop i łączymy z wcześniej zlaną nalewką.Odstawiamy na około 3 miesiące.
Na koniec najważniejsze: co lubi sosna?
Otóż lubi tytoń, monety, i napój. I o tym pamietajmy idąc do lasu po sosnowe gałązki.
Biblio:
Hopman E. E, Drzewa magiczne, drzewa lecznicze
Hlava B., Stary F., Pospisil F., Rośliny Kosmetyczne
Henryk Różański, Fitoterapia
Łuczaj L., Rośliny w wierzeniach i przekazach ludowych
Komentarze
Prześlij komentarz